piątek, 23 września 2011
MUFFINY Z JABŁKAMI I MIGDAŁAMI NA DOBRY POCZĄTEK JESIENI
Już jest, przynajmniej ta kalendarzowa. Jesień to dla mnie trudny okres. Zawsze o tej porze roku dopada mnie większa lub mniejsza chandra. W zasadzie to już pod koniec sierpnia zaczynam z lekkim niepokojem o niej myśleć i odczuwać jej obecność wdychając wczesnym rankiem chłodne powietrze i zastanawiając się czemu nie ubrałam się cieplej. Słońce o poranku bywa zwodnicze.
O tej porze roku zastanawiam się z lekką irytacją, nad tym dlaczego Lech, Czech i Rus wybrali takie miejsce do osiedlenia się. Czemu nie mogli udać się np. w kierunku Półwyspu Iberyjskiego? Jesienią często marzy mi się przeprowadzka, albo chociażby wyjazd do cieplejszych miejsc, najlepiej na Teneryfę.
Jedyne, co pociesza mnie jesienią to kasztany zbierane w parku z synkiem i duży wybór świeżych jabłek, które uwielbiam. Dlatego dzisiaj, na pocieszenie muffiny z jabłkami, migdałami i syropem klonowym. Pyszne. Z przepisu Nigelli znalezionego w książce pt. „Kuchnia”.
Składniki:
2 jabłka
250g mąki orkiszowej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki cynamonu
125g cukru trzcinowego (dałam 100g) + 4 łyżeczki dodatkowo
125 ml miodu (dałam syrop klonowy)
60 ml pitnego jogurtu naturalnego
125 ml oleju
2 jajka
75g posiekanych migdałów (użyłam płatków migdałowych)
Wykonanie:
Jabłka obrać ze skórki i pokroić w drobną kostkę. W misce wymieszać mąkę, proszek do pieczenia, łyżeczkę cynamonu i połowę migdałów. W innej misce dokładnie połączyć cukier, syrop klonowy, jogurt, olej i jajka. Drugą połowę migdałów wymieszać z pozostałą łyżeczką cynamonu i 4 łyżeczkami cukru – będzie to posypka. Połączyć suche składniki z mokrymi i wmieszać pokrojone jabłka – nie mieszać długo, najlepiej jeżeli ciasto będzie miało grudkowatą konsystencję. Napełniać uprzednio przygotowana formę na muffiny, wierzch posypywać przygotowana mieszanką z migdałów, cynamonu i cukru. Piec w piekarniku nagrzanym do 200C przez około 20 minut.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
oj bardzo smaczny początek jesieni! nie wiem jakim cudem nie zapamiętałam tych muffinów przeglądając "Kuchnię" :)
OdpowiedzUsuńoj już jesiennie, ja też nie znosze jesieni i tego chłodu... ale taką muffinę to bym zjadła;)
OdpowiedzUsuńmam je w planach :) fajnie Twoje wyglądają
OdpowiedzUsuńFajnie było Cię poznać. Lubię jesień za niebieskie niebo i złociste liscie, za jabłka, dynie i grzyby. Szkoda, że do tego trzeba jeszcze dolozyć coraz niższe temperatury, szybko zapadającą ciemność, zimno... Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńchetnie sie poczestuje tymi pychotkami:)
OdpowiedzUsuńRobiłam i to nie raz! są boskie!!!
OdpowiedzUsuńnie lubię jesiennych niepokoi.. ale babeczki słodkie bardzo.
OdpowiedzUsuńLo, mi także było miło Cię poznać.
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za miłe słowa i pozdrawiam!