wtorek, 20 września 2011

MIGAWKA Z WARSZTATÓW SENSORYCZNYCH - AGROS NOVA



W ubiegłą sobotę 17 września miałam okazję, razem z siedmioma innymi blogerkami tj. Agą–aa (Eksperymentalnie, Pasta i Basta), Dorotą (Dorota Smakuje), Hanią-Kasią (Kulinarna pasja Hani–Kasi), Joanną (Smacznie z Joanną), Lo (Pistachio), Martą (Marta-gotuje.pl) oraz Olą Cruz (2 Smaki) uczestniczyć w spotkaniu zorganizowanym przez firmę Agros Nova. Spotkanie to odbyło się z okazji wprowadzenia na rynek przez Agros Nova nowego produktu – serii gotowych dań o nazwie „Pora na obiad…”, a głównym jego punktem były warsztaty sensoryczne.

Na początku przekazano nam informacje na temat firmy Agros Nova. Dla mniej zorientowanych dodam, że firma ta skupia, między innymi marki takie jak ŁOWICZ, TARCZYN, KOTLIN, FORTUNA, WŁOCŁAWEK (co było dla mnie zaskoczeniem, chociaż interesuję się tym, co dzieje się na rynku spożywczym) i KRAKUS. Następnie zapoznano nas z kolejnymi etapami tworzenia nowego produktu, od pomysłu do realizacji.

Jak już wspominałam, głównym punktem programu były warsztaty sensoryczne. Polegały one na praktycznych ćwiczeniach mających na celu sprawdzenie naszej wrażliwości smakowej i zapachowej. Nie wiem jak inne dziewczyny, ale ja trochę się stresowałam przy pierwszym teście. Co będzie, jeżeli nie rozpoznam żadnego smaku? Chyba trzeba będzie zamknąć bloga – myślałam. Na szczęście okazało się, że nie jest ze mną tak źle. Rozpoznałam 3 smaki (słodki, słony i kwaśny), 2 (gorzki i umami) niestety nie. W kolejnych ćwiczeniach było już coraz lepiej i cała piątka była celnie trafiona. W testach na rozpoznawanie zapachów największym zaskoczeniem okazał się aromat maślany – coś okropnego dla nosa, a przecież ciasteczka maślane wyjmowane z piekarnika tak pięknie pachną… jak to możliwe?

Spotkanie zakończyło się lunchem, podczas którego miałyśmy okazję skosztować dwóch dań przygotowanych na bazie nowych produktów firmy, a mianowicie zapiekanki makaronowej w sosie pomidorowo-ziołowym z szynką oraz schabu w sosie piwnym.
Dziękuję firmie Agros Nova za zaproszenie, za nowo nabytą wiedzę, fajną zabawę, ciekawą dyskusję i możliwość spotkania innych blogerek.

Było bardzo miło!













3 komentarze:

  1. Ja też się stresowałam i miałam bardzo podobne odczucia przed pierwszym ćwiczeniem - obawy przed nierozpoznaniem smaków, co byłoby blamażem dla osoby pasjonującej się gotowaniem, choć o zamknięciu bloga nie pomyślałam. Na szczęście przynajmniej część smaków udało się odgadnąć.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha też byłam zaproszona i się zastanawiałam czy nie pojechać ale w końcu doszłam do wniosku, że to nie do końca to co mnie interesuje. Fajnie, że zrelacjonowałaś co nieco. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że z podobnymi testami miałam już do czynienia. Pozdrawiam i cieszę się, że Ci się podobało.

    OdpowiedzUsuń
  3. Haniu-Kasiu, z tym zamknięciem bloga to trochę przesadziłam ;)
    Wiewióro, szkoda, że się nie zdecydowałaś, bo miło byłoby cię poznać:) Ja tez miałam do czynienia z podobnymi testami, ale było to wieki temu i muszę stwierdzić, że zrobiłam znaczne postepy w tym względzie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń